sobota, 5 lipca 2014

Prolog

Wy też macie czasem tak, że nie wiecie, czego chcecie? Czy też czujecie się już w tym wszystkim zagubieni? Wiecie, bo ja tak właśnie mam.
Zawsze marzyłam, by spotkać Camerona Dallasa. Żeby być tą, do której będzie dzwonić w dzień i w nocy tylko po to, aby powiedzieć jej, jak bardzo ją kocha. Żeby być jego pierwszą myślą po obudzeniu i ostatnią przed zaśnięciem. Żeby być też jego przyjaciółką, której mógłby powiedzieć wszystko.
Kiedy wyprowadziłam się od rodziców, miałam zaledwie 16 lat. Chciałam być jak najbliżej chłopaka moich marzeń, chciałam go spotkać za wszelką cenę. Chodziło też o to, aby się usamodzielnić od rodziców, miałam dość mieszkania z nimi i słuchania ich ciągłych uwag. Wtedy jeszcze nie rozumiałam, że robili to, bo mnie kochali. Doceniłam ich dopiero po pożarze, w którym oboje zginęli. Tak już jest, że zanim w naszym życiu pojawiają się jedni, inni muszą zrobić im miejsce. Nie mogłam wybaczyć sobie, że ich wtedy opuściłam, miałam wrażenie, że to moja wina. Że gdybym została, wszystko potoczyłoby się inaczej.
Kiedy szok minął, a ja powoli wracałam do normalnego życia, na mojej drodze pojawiła się kolejna przeszkoda. Zaczęło brakować mi pieniędzy, pomimo tego, że dorywczo pracowałam. Musiałam zamieszkać z ciotką, jak mi się wydawało, daleko od Camerona, którego przecież jeszcze nie spotkałam. Musiałam porzucić przyjaciół, wszystko, co sama budowałam i z czego byłam dumna.
Kiedy nadszedł dzień przeprowadzki, byłam kompletnie załamana. Myślałam, że cały mój trud, śmierć rodziców, to wszystko poszło na marne. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo się myliłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz